Mieszkowcy zaczęli mecz bardzo dobrze, byli agresywni, zepchnęli gości do defensywy, strzelali, jednak wystarczyła pierwsza kontra i piłka wylądowała w naszej siatce. Szybka akcja prawą stroną wprowadziła taki chaos w naszej obronie, że Łukasz Staroń bez trudu strzelił na 1-0. Po pierwszej bramce wszystko się zaczęło psuć Gnieźnianie z każda minutą wyglądali coraz gorzej, natomiast Goście coraz częściej gościli pod naszym polem karnym. Bramka na 2-0 padła po rzucie wolnym Kamila Włodyki, choć piłkę niezbyt mocno uderzoną powinien wybronić Benedykciński… W pierwszej połowie mogła się jeszcze podobać akcja Filipa Bogajewskiego, który zgubił rywala przy bocznej linii, sam popędził na bramkę i piłka po uderzeniu minęła nieznacznie prawy słupek.
Po przerwie Mieszko nie stworzyło sobie żadnej groźnej sytuacji, jednak i Kotwica nie forsowała tempa. Trzecią bramkę straciliśmy po kolejnej kontrze i dośrodkowaniu, z którego skorzystał Wysocki zdobywając ostatniego gola. Gnieźnianie notują fatalną serię siedmiu porażek, w której nawet nie strzelili gola! Ich bilans to 0-26
Mieszko Gniezno – Kotwica Kołobrzeg 3-0 (2-0)
Fragmenty tekstu i foto dzięki uprzejmości Hubert Maciejewski www.sportowegniezno.pl