Ostatnie mecze KS-u nie należały do szczęśliwych więc chyba mało kto spodziewał się dobrego wyniku w meczu z liderem. Tymczasem gospodarze sprawili sporą niespodziankę kibicom, a przy odrobinie szczęścia mogli ten mecz wygrać. W całym meczu pięciokrotnie strzelali w słupki!
Początek spotkania nie zapowiadał jednak takich emocjij. Goście wyszli na prowadzenie 3-0 i nikt o zdrowych zmysłach pewnie już nie zakładał, że gnieźnianie wrócą do gry. Wszystko zaczęło się w 20 minucie Kamil Kijak, który po podaniu od Pawła Kaźmierczaka wykończył akcję. Osiem minut później „Agatka” sam wpisał się na listę strzelców po trójkowej akcji. Zainicjował wszystko Szydzik, ze środka zagrał na lewą stronę do Mikołaja Bereźnickiego, który ujrzał bliżej bramki Kaźmierczaka i KS złapał kontakt z rywalami.
Gdy do końca było 150 sekund nowy gracz gnieźnian – Kacper Woźny – zaliczył udany debiut doprowadzając do remisu. Akcja zaczęła się od Gressera, który podciągnął piłkę wzdłuż linii, a Woźny zrobił to co należało w tej sytuacji. Gdańszczanie nie mieli nic w tej sytuacji do stracenia i po wycofaniu bramkarza nadziali by się na zabójczy strzał.
Grinbud KS Gniezno – AZS UG Gdańsk 3-3 (1-3)
Fragmenty tekstu i foto dzięki uprzejmości Hubert Maciejewski www.sportowegniezno.pl