To miał być dla Mieszka kolejny mecz z kategorii „na przełamanie”, a Chemik wydawał się idealnym przeciwnikiem, by odnieść swoje pierwsze ligowe zwycięstwo. W 10 minucie w podbramkowym zamieszaniu najwięcej sprytu miał Mikołaj Midzio i piłka po chwili zatrzepotała w naszej siatce. Gospodarze chciał za wszelką cenę wyrównać,ale gra tak naprawdę rozpoczęła się w drugiej połowie. Mieszkowcy kolejny raz udowodnili, że to właśnie w tej części gra im się lepiej i stworzyli sobie kilka ciekawych okazji. Szkoda, że nie zakończonych bramką. Na szczęście w 90 minucie Dawid Urbaniak wpadł w pole karne i będąc nieprzepisowo zatrzymywanym, sędzie podyktował rzut karny. Rzut wykonywał faulowany zawodnik, który miał sporo szczęścia, bo bramkarz wyczuł jego intencje i niemal wybronił uderzenie. Mieszkowców trzeba pochwalić za walkę do ostatnich sekund, szczególnie zaś bramkarza Łukasza Benedykcińskiego. Jego kilka interwencji uratowało nasz zespół od utraty kompletu punktów.
Mieszko Gniezno – Chemik Police 1-1 (0-1)
Bramka dla Mieszka: D.Urbaniak 90 (k)
Fragmenty tekstu i foto dzięki uprzejmości Hubert Maciejewski www.sportowegniezno.pl