W sobotnie południe MKS Mieszko Gniezno podejmowało Noteć Czarnków i wygrało z liderem tabeli 3:1.
Początek spotkanie był spokojny oba zespoły musiały się "poznać" na boisku. Gra toczyła się głównie w środkowej części boiska. Pierwsza okazja do strzelenia bramki przez gnieźnian pojawiła się w 10 minucie. Cztery minuty później padła bramka otwierająca wynik sobotniego meczu i to dla biało-niebieskich, którą to wyszli na prowadzenie 1:0. Po szybkim kontrataku Dawid Radomski dograł piłkę w pole karne gości do Adama Koniecznego a ten uderzeniem z 6 metra wpakował ją do bramki Noteci Czernków. Goście w 32 minucie mogli doprowadzić do remisu, ale bramkarz Gospodarzy obronił. Chwilę później w 41 minucie Szafran jednak już był zmuszony wyjmować piłkę z własnej bramki. Goście bowiem z rzutu wolnego zdobyli gola doprowadzając nim do remisu 1:1. Do przerwy wynik spotkania 1:1. Drugą część spotkania gnieźnianie rozpoczęli od mocnego akcentu w postaci zdobytej bramki, którą to ponownie wyszli na prowadzenie 2:1. W 49 minucie Adam Konieczny dograł piłkę z prawego skrzydła boiska do nadbiegającego na przeciwległym skrzydle Miłosza Brylewskiego, który umieścił ją w bramce rywala. Goście do ponownego remisu mogli doprowadzić w 58 minucie, na szczęście w tej sytuacji Patryk Szafran obronił. Podopieczni Przemysława Urbaniaka powstrzymali coraz odważniejszą grę w 60 minucie zdobytą trzecią bramką. Krzysztof Wolkiewicz po szybkiej kontrze całej drużyny idealnie zagrał piłkę wzdłuż pola karnego gości do Jakuba Hoffmann, który umieścił ją w bramce Noteci Czarnków. W tym momencie Mieszko Gniezno prowadziło 3:1. Mimo prowadzenie Mieszkowcy pojawiła się nerwowość w szeregach biało-niebieskich i w ostatnich minutach drugiej połowy, w odstępie piętnastu minut plac gry musiało opuścić dwóch graczy przez co na boisku zostało tylko dziewięciu piłkarzy. Najpierw w 70 minucie za brutalny faul czerwoną kartką został ukarany przez sędziego Kacper Zimmer, a w 85 minucie Mieszkowcy grali już w dziewiątkę w wyniku drugiej żółtej kartki a w następstwie czerwonej boisko opuścił Dawid Radomski. Mimo braku dwóch zawodników na boisku Mieszko doskonale broniło swoje bramki nie pozwalając zdobyć gola rywalowi.
Fragmenty tekstu i foto dzięki uprzejmości Roman Strugalski www.sportgniezno.pl