Jeszcze nigdy w historii najstarszego polskiego półmaratonu nie było takiej sytuacji. Z uwagi na pandemię impreza nie została wprawdzie odwołana (choć biegi są jednymi z nielicznych konkurencji, które nie mogą doczekać się wznowienia), jednak pierwszy raz odbędzie się w nietypowej formule.
43. Bieg Lechitów tym razem odbędzie się z dala od znanej trasy z Ostrowa Lednickiego do Gniezna. Każdy kto chce znów być częścią historycznej rywalizacji musi zaliczyć bieg sam, wirtualnie. Na czym to polega? – Każda z osób musi najpierw zgłosić się do nas, później musi wystartować z zegarkiem zaopatrzonym w GPS, by zostawić ślad. Może to być też aplikacja endomondo, datasport, cokolwiek. Zawodnik rusza w dowolnym miejscu w Polsce, lub za granicą, ale już czas jest określony. Musi to być termin pomiędzy 17-24 września, a osoba ta musi przebiec dystans półmaratonu bez zatrzymywania stopera. Czas musi biec dokładnie tak samo jak w tradycyjnym biegu. Jeśli ktoś przebiegnie większy dystans, wynik zostanie zaliczony i tak tylko w dystansie półmaratońskim – tłumaczy dyrektor biegu, Andrzej Krzyścin.
W rywalizacji wirtualnie weźmie udział dużo mniej osób niż normalnie. W klasycznym biegu na starcie stawało około 3000 osób, tym razem będzie to nieco ponad 1300. Ale „pandemiczna” edycja BL będzie miała i tak swój tradycyjny akcent. Kilkunasto, bądź kilkudziesięcioosobowa grupa, pobiegnie z Ostrowa Lednickiego do Gniezna. – Chcemy zaakcentować ten bieg w normalnej formule, 20 września o 11.00. Będzie to taka forma treningu, bądź happeningu. Grupa pasjonatów pobiegnie stosując się zasad ruchu drogowego. Pobiegniemy w większości ścieżkami dla rowerów, chodnikami, a tam gdzie nie będzie to możliwe pobiegniemy lewą stroną jezdni – tłumaczy Krzyścin.
Organizatorzy chcąc dodatkowo zmotywować biegaczy, przygotowali w tym roku wyjątkowy medal. Będzie on mini kopią słynnych Drzwi Gnieźnieńskich znajdujących się w Katedrze. – Od wielu lat mocno podkreślamy historię, odwołujemy się do niej. Mieliśmy poczet królów polskich, mieliśmy historię godła, teraz wymyśliliśmy kolekcję dwóch medali z Drzwiami Gnieźnieńskimi. Uzyskaliśmy zgodę z Archidiecezji Gnieźnieńskiej i w tym roku prawe skrzydło będzie na medalu i koszulce, a za rok lewe. Razem tworzą piękny motyw – kończy szef BL.
Do udziału w imprezie zachęca też prezydent Gniezna, Tomasz Budasz. Wystartował już w wielu edycjach i zrobi to również w tym roku. Jak mówi, pobiegnie w „realu” ze wspomnianą nieliczną grupą, by kronikarze odnotowali, że ktoś na trasie się pojawił. – Koronawirus trochę popsuł nam to święto, ale namiastkę biegu chcemy stworzyć. Chcemy żeby do historii przeszedł zapis, że 43. edycja tez miała miejsce. Ważne też, że są z nami nasi przyjaciele, sponsorzy, bo bez nich wszystkich byłoby bardzo trudno przetrwać organizatorom biegu i biegaczom. Na pewno ta edycja zapadnie nam w pamięć, że odbyła się w takim reżimie sanitarnym i już z tego miejsca zapraszam na kolejną – 44.edycję – miejmy nadzieję, w normalnej formule.
Z Ostrowa Lednickiego wystartuje też czteroosobowa grupka tzw. Wiernych Lechitów. To biegacze, którzy zaliczyli wszystkie edycje BL. W tej chwili z kilkunastoosobowej grupy, zostały tylko cztery osoby. – To 74-letni Stefan Dobak z Szamotuł, 71-letni Hieronim Olejniczak z Duszników Zdrój, 68-letni Wojtek Wesołowski z Gniezna i Jurek Nawrot z Mysłowic. Każdy z nich przebiegł już tutaj 858km. – mówi Janusz Michałowski, kronikarz i były organizator Biegu Lechitów.
Foto i tekst dzięki uprzejmości Hubert Maciejewski www.sportowegniezno.pl