Drużyna Górnika groźniej atakowała i jako pierwsza cieszyła się ze zdobytej bramki. W 9 minucie Kamil Sternicki wykorzystał błąd naszych defensorów i otworzył wynik meczu. Stracona bramka na szczęście nie załamała gnieźnian, którzy kwadrans później zremisowali. Filip Fiborek zagrał piłkę do dobrze ustawionego w polu karnym Łukasza Bogajewskiego, który pięknym uderzeniem pod poprzeczkę zdobył bramkę dla Gospodarzy.
Gnieźnianie grali jeszcze bardziej ofensywnie w drugiej połowie, co zaczęło się przekładać na sytuacje podbramkowe. Dwukrotnie bliski strzelenia gola był w 51 minucie Jakub Hoffmann, który sprawił mnóstwo trudu szczególnie przy drugim uderzeniu Maksymowi Wadachowi. Bramką „zapachniało” także 4 minuty później, gdy z lewej strony strzelał Filip Fiborek, ale znów górą był goalkeeper gości.
O jeszcze większym szczęściu Górnik może mówić w 70 minucie, gdy po uderzeniu Kacpra Tomaszczaka uratował ich słupek. Górnik w tej części w zasadzie nie zagroził poważniej bramce Łukasza Benedykcińskiego. W ostatnich sekundach obie drużyny postawiły wszystko na jedną kartę i znów zrobiło się gorąco, tym razem pod jedną i druga bramką. Gdy najpierw Brylewski, a następnie Hoffmann znów nie wykorzystali dobrych szans, goście mogli wyprowadzić nokautujący cios tuż po regulaminowym czasie. Dwukrotnie piłka szybowała tuż nad naszą poprzeczką, jednak tym razem to my mieliśmy sporo szczęścia.
Mecz zakończył się podziałem punktów, co można uznać za sukces gości. Mieszkowcom należał się komplet punktów, gdyby tylko wykazali więcej zimnej krwi pod bramką rywala. Kolejnym wyjazdowym rywalem będzie za tydzień wicelider tabeli, Radunia Stężyca
Mieszko Gniezno – Górnik Konin 1:1
Bramki: Bogajewski 24’ – Sternicki 9’
Fragmenty tekstu i foto dzięki uprzejmości Hubert Maciejewski www.sportowegniezno.pl