Jeszcze na początku drugiej części wydawało się, że Goście bez większych kłopotów wywiozą z Gniezna komplet punktów. Co prawda KS nie grał źle, jednak znów coś stawało nam na przeszkodzie - stała skuteczność. Goście prowadzili 3-0 i nieliczni wierzyli w cudowny zwrot akcji w tym spotkaniu...
Gnieźnianie strzelanie zaczęli w 25 minucie po akcji Gressera, z której skorzystał Alamenciak i z bliskiej odległości zdobył pierwszą bramkę dla KS. Po tej bramce Gnieźnianie wyraźnie wyczuli, że rywal wcale nie jest taki straszny. Kolejny gol wpadł na siedem minut przed końcem, gdy ambitnie powalczyliśmy o piłkę na prawym skrzydle i niesamowitym sprytem wykazał się Urtnowski, wślizgiem zdobywając bramkę. Remis nikogo nie zadowalał, więc co chwilę dochodziło do spięć pod bramkami, to jednak my zaserwowaliśmy prawdziwe wyładowanie pomiędzy słupkami zgierzan.
Na 2 minuty przed końcem meczu ławka KS eksplodowała, gdy Marcin Gresser strzelił dla nas decydującego gola i to w samo okienko. Piłka po jego strzale, odbiła się tak dla nas szczęśliwie od rywala, że futbolówka kompletnie zmyliła bramkarza gości. Niespodzianka stała się faktem!
Gnieźnianie zainkasowali więc kolejny komplet punktów w tym tygodniu, bo przypomnijmy, że w czwartek dostali oficjalną decyzję dotyczącą walkowera w Szczecinie. W tabeli zajmują teraz 12. miejsce, tracąc osiem oczek do Futbalo Białystok. Kolejny niezwykle ważny mecz już w środę na wyjeździe z Dragonem Bojano. Gdybyśmy go wygrali, sytuacja zrobi się ciekawa.
Grinbud KS Gniezno – FC10 Zgierz 4-3 (0-2)
Bramki dla KS: Alamenciak, Simiński, Urtnowski i Gresser.
Fragmenty tekstu dzięki uprzejmości Hubert Maciejewski www.sportowegniezno.pl
Foto dzięki uprzejmości Radosław Kossakowski/foto Arkadiusz Kossakowski www.sportgniezno.pl