“Kobieta zmienną jest” – to chyba najbardziej trafny komentarz. Słowa wypowiedział sam trener Robert Popek, który długo po meczu nie mógł uwierzyć w to co zobaczył. Drużyna Gości przyjechała do Gniezna z kilkoma piłkarkami pierwszej drużyny SMS, ale dalej nie jest to żadne usprawiedliwienie, bo to przecież nasz zespół zajmował drugie miejsce w tabeli.
Mecz od samego początku nie układał się po naszej myśli. SMS punktował jak chciał i kiedy chciał, a gospodynie albo odbijały się od mocnej obrony przyjezdnych, albo pudłowały na potęgę. Liderka naszej ekipy, Marta Giszczyńska zaliczyła najsłabsze spotkanie od wielu miesięcy kończąc mecz z zaledwie dwoma trafieniami. Wynik ciągnęła nam w wielu momentach Monika Łęgowska. Goście niemal 60 minut kontrolowały mecz. Prowadzenie wymknęło im się na chwilę, gdy MKS w 20 minucie wyszedł dwukrotnie na jedną bramkę. Nadzieje mieliśmy jeszcze w 49 minucie, gdy po golu Łęgowskiej na tablicy pojawił się remis, jednak końcówkę znów lepiej rozegrały płocczanki i na pięć bramek odpowiedzieliśmy tylko dwoma.
MKS PR Urbis Gniezno – SMS ZPRP II Płock 18-21 (11-13)
Fragmenty tekstu i foto dzięki uprzejmości Hubert Maciejewski www.sportowegniezno.pl